Blog

        Kiedy rozpoczynałam symulowaną rozmowę z Leszkiem Balcerowiczem we wrześniu zeszłego roku, nie przypuszczałam, że kontakt ten przerodzi się w totalną konfrontację dwóch systemów wartości, wywodzących się z tak znoszących się i wykluczających wzajemnie źródeł, że nie sposób nadać im nadrzędny i uniwersalny sens wykładni prawa, sprawiedliwości dobra i piękna obowiązujący nawet małą grupkę osób. Więc kiedy między każdym pytaniem pani Renaty Kim i każdą odpowiedzią Leszka Balcerowicza, w sposób bezpośredni i naturalny tworzyły się we mnie wyłącznie skojarzenia z obrazami z dalekiej przeszłości, a w odtwarzanych sytuacjach, zdarzeniach, czułam się stale, jakby robak próbował bezskutecznie dobrać się do człowieka, musiałam zatrzymać się i wrócić do Polski, by dotknąć fizycznie PODSTAWY, która od 62 lat pomagała mi ulegać tym kopulacjom, ale nigdy nie ulec.